Taki fajny pies… mała kluseczka, na krótkich krzywych łapkach, ze śmiesznymi uszkami… Ma w sobie coś z jamnika, a zarazem jest kwintesencją kundelka – jedynego w swoim rodzaju, niepowtarzalnego! Roki nie jest też stary, ma raptem coś ok 6 latek… No to dlaczego musiał tyle przejść? Dlaczego zasilił szeregi setek, tysięcy niechcianych, niekochanych, odrzuconych? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi, bo to naprawdę pies bez wad. Wesoły, kochany, przytulaśny. Pełen radości życia. Roki włóczył się po Tomaszowie aż razem z kolegami trafił za kraty schroniska. Po nich zgłosili się właściciele, po niego nie przyszedł nikt… Czekał tak i czekał wiele miesięcy. Jego radość życia zgasła w końcu. Z wesołka stał się smutasem. Zamknął się w sobie, nie wychodził z budy. Zachowywał sie tak, jakby był chory. Zamiast diagnozować Rokiego w schronisku, postanowiliśmy go zabrać do hoteliku. Pierwsze podstawowe badania nie wykazały nic. Roki jest zdrowy, musi tylko trochę schudnąć. W schronisku nie miał dużo ruchu, wiadomo. Jako piesek w typie jamnika, narażony jest na pewne przypadłości w związku z tym. Roki w hoteliku odżył natychmiast. Znowu stał się sobą. Znowu biega i pełno go w każdym kącie. Jest wesoły i rozwesela innych sobą. Wieczorem zmęczony zalega na łóżeczku i marzy o swoim domu. Tym prawdziwym, z człowiekiem tylko dla niego. Spełnij jego marzenie
