I co mam Wam napisać… Miało nie być więcej psów, Fundacja zawalona po uszy, a nawet ponad limit, a my zawaleni robotą. Aż tu nagle, dziś, całkiem przypadkiem, zobaczyłam Jego… I znowu to uczucie, totalnej bezsilności, niemocy. A na drugim końcu smyczy mała, słodka istotka. Człowiek ucieka od tego myślami, tłumaczy sobie, że takich jak On są setki. Ale co z tego??? Pumba jest jeden, jest wyjątkowy i tęskni za domem. I stoi tu i teraz, i patrzy na mnie, a ja wiem, że jeszcze trochę, jeszcze ciut więcej wysiłku i mogłabym może jemu też pomóc? Co mam powiedzieć temu zranionemu psiemu sercu? Że nie mam czasu na kolejnego psa? Że dla niego już nie wystarczy sił…? Nie umiałam… Obiecałam mu dom. Obiecałam, że po niego wrócę… Wiem, jestem może głupia. Ale nie widzieliście, jak on się przytulał… a potem musiał wrócić do boksu. Schronisko, nawet najlepsze to nie jest dom, a buda i boks to nie miejsce dla małego słodziaka przytulaka, jakim jest Pumba. Pumba czeka już bardzo długo na swoją szansę. Za długo… Faktem jest, że nie stać nas w tej chwili na kolejnego psa w hotelu. Dlatego zaczynamy od szukania domku. Od dziś intensywnie ogłaszamy. To psi ideał! Oby zimę Pumba spędził we własnym domu, na kanapie. Tylko takiego domku szukamy! Zdjęcie użytkownika Amicus Canis – Fundacja na Rzecz Zwierząt Skrzywdzonych. Pumba to bardzo radosny, malutki, jamnikowaty piesek w wieku ok 10-12 lat, który zmieści się w każdym mieszkaniu. Kocha wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta. Bardzo dobrze dogaduje się z psami każdej wielkości, nawet takimi, którym sięga zaledwie do połowy łapy. Uwielbia jeździć samochodem pakując się na kolana. Bardzo lubi chłodzić się w wodzie. W mieście zachowuje się idealnie. Niczego się nie boi.
