Irysek jest psem lękowym, szukającym nieustannie oparcia w człowieku i jest coś rozczulającego w tym zachowaniu dużego przecież psa.
Jego historia jest banalna :/ Urodził się bo suki nikt nie wykastrował, najprawdopodobniej nawet jako słodki szczeniaczek nikogo za bardzo nie interesował i nikt o niego nie dbał, a gdy wyrósł na dużego psa pozbyto się problemu bez pardonu.
Wychudzony, masakrycznie zalękniony trafił podczas swojej wygnańczej wędrówki na Pana, który chociaż sam bardzo ubogi zaoferował mu schronienie i jedzenie, jakie miał. Rychło Pan poinformowal nas o “znalezisku” i przejęłyśmy nieboraka do swojego domu tymczasowego.
Irysek początkowo bał się wszystkiego! Odgłos upadającej na podłogę łyżki powodował,że próbował wcisnąć się pod kanapę. Gdy zapadała ciemność nie chciał wychodzić na dwór nawet w towarzystwie człowieka i płakał,żeby go za próg nie wystawiać… Gwałtowne ruchy, nowe sytuacje- to wszystko wywoływało u niego paniczne przerażenie.
Obecnie sporo swoich strachów już pokonał, nie boi się ciemności, do obcych ludzi podchodzi ostrożnie, ale gdy się przekona o ich pokojowych zamiarach prosi o głaskanie. I o smaczki. Nadal jest przerażony gdy musi opuścić bezpieczny, znajomy teren np celem odwiedzin u weterynarza. Nie panikuje jak kiedyś, ale daleka jeszcze przed nim droga do całkowitej “normalności”.
Dogaduje się z innymi psami, także z kotami.
Uwielbia przytulać się do człowieka i bardzo tego potrzebuje.
Takie duże dziecko.
Szukamy dla niego domu spokojnego, najchętniej z ogrodem a jeśli w bloku to w spokojnej okolicy. Przyszli opiekunowie muszą lubić takie “typy” – nie jest to odpowiedni kandydat dla osób preferujących zdecydowane, mocne zwierzęta. Natomiast świetnie sprawdzi się w domu ludzi, którzy lubią roztaczać opiekę nad słabszymi, mało zaradnymi istotami.
Irysek jest zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany.
Ma prawdopodobnie ok 2lat.
Obecnie znajduje się w gminie Przyłęk, powiat mazowiecki.