5,5 kg maleństwo, które przez dwa lata tkwiło w schronisku.Siedział cichutko w kąciku…
Bez szczeknięcia, warknięcia, machnięcia ogonkiem.
Jakby nie nasz Foksik. Zawsze dzielny, zawsze pierwszy przy kratach, zawsze dający sobie radę z dużo większymi psiakami. Co się stało? Przecież… to nieprawdopodobnie, niepodobne do niego.
Czy już miał dość? Czy już stracił nadzieję? Że w końcu, że może, że nareszcie ktoś go zauważy? Wypatrzy? Zabierze do domu?
Ile znieść może maleńki psiak? Okruszek?
Ile minut, godzin, miesięcy i lat w schronisku? Tak lat. To już 2 rok…
Czy pozwolimy na to, żeby Foksik przegrał najważniejszą bitwę? Dopuścimy do Waterloo Foksika? Skażemy go na wieczne wygnanie na wyspie Św. Heleny?
Udostępniajcie tego maleńkiego psiaka, o wielkim serduchu i wielkiej odwadze. Tego, który nie poddał się po porzuceniu, tego który dzielnie zniósł śmierć następnego Pana i powrót do schronu.
Nie pozwólmy by w końcu dopadła go niemoc i depresja.
Historia naszego maleństwa:
Mieliśmy już psa, który jeździł koleją. Mamy teraz psa, który jeździł autobusem. Foxika znalazł na krańcówce autobusu nr 3 kierowca. Był zaplątany w smycz i przywiązany z tyłu autobusu do siedzenia. Nie wyglądało to na to, że sam wsiadł za ludźmi do auta! Wygląda na to, że tego maleńkiego psiaka, ktoś w tym autobusie z premedytacją porzucił. Foxik jest rudy jak lis i maleńki, waży zaledwie ok. 5 kg. Ociupinka początkowo była przerażona sytuacją w jakiej się znalazła czyli porzuceniem, schroniskiem, brakiem Pana. W tej chwili uwielbia siedzieć na kolanach i się przytulać. Jest szybki jak pchełka, energiczny, wesoły.
Niestety, to nie koniec pasma nieszczęść. Adoptowany, przeżył smierć swojego nowego Pana – znowu schrnisko.
Kolejna adopcja – kolejny powrót.
Ile jeszcze zniesie to maleńkie ciałko?
Po dwóch latach postanowiliśmy go zabrać ze schroniska i od 22 czerwca 2014 r. Foksik przebywa w cudownym hoteliku. Mieszka w domku, ale ma do dyspozycji podwórko i masę kolegów i koleżanek.
Szukamy dla niego domu.