To ogłoszenie jest już nieaktualne

Pepsi – radosna, bardzo mądra, inteligentna, wierna do bólu. Ma około 3 lat. Jest zaszczepiona i odkleszczona. Niebawem przejdzie sterylizację. Oto jej historia: Pepsi żyła sobie na wsi u chłopa, któremu już kiedyś interwencyjnie zabrano psy. Przygarnął następnego – traf padł na PEPSI. Doszło do nas, że Pan wyjeżdża do Warszawy i chce się pozbyć tej niewinnej istotki i szóstki jej półtoramiesięcznych dzieci. Pozbyć mało humanitarnie – bo łopatą w łeb. Fundacja AMICUS CANIS zabrała interwencyjnie mamę i jej 6 szczeniaków. Psiaki zostały umieszczone w hotelu. Jedno z dzieci niestety umarło, Fundacja walczyła do samego końca, do ostatniej chwili, wydali mnóstwo pieniędzy, ale niestety nie udało się jej uratować. Madi miała popękaną przeponę i wszystkie narządy oprócz prostnicy i pęcherza z jamy brzusznej były w płucach. Niestety.. dla niej było już za późno. Pozostałe maluchy po części udało się wyadoptować, ale Pepsi cały czas czekała na swój dzień, na dzień zabrania do domu – wymarzonego domu. Takiego, w którym otrzyma dozgonną miłość, jedzenie o które wielokrotnie musiała walczyć oraz opiekę. Pepsi była bita, czasem ma takie odruchy jakby bała się uderzenia. Samo wspomnienie o tym, że miała zostać zadźgana łopatą daje do myślenia, że musiała być źle traktowana.. Pepsi jest obecnie w moim Bezpłatnym Domu Tymczasowym (BDT). Ale nie może tu zostać długo. Szukamy jej domu – ale zaznaczam, nie oddam jej na łańcuch. Pepsi musi mieć dom pełen miłości. Musi czuć się wyjątkowa i kochana. Jaka ona jest ? Pepsi jest psem bardzo kontaktowym. Bardzo szybko adaptuje się do nowych warunków. Uwielbia ludzi, każdego nowego odwiedzającego dom wita radośnie. Nie jest nachalna, skoczy na człowieka żeby się przywitać, ale delikatnie i z umiarem. Za mną chodzi krok w krok, nie interesuje ją nic innego jak kontakt z człowiekiem. Bardzo fajnie współpracuje z człowiekiem, słucha poleceń i w mig łapie wszystkie wskazówki. Niestety w przeszłości musiała być głodzona. Je bardzo łapczywie. Człowiekowi bez problemu daje dojść do miski, ale psu już na to nie pozwoli. W przypadku posiadania psa rezydenta należało by się przygotować na pracę z Pepsi i innym psem. Posiadam Beagle, który raz dziennie jest do niej wypuszczany. Biegają, szaleją, coś wspaniałego. Ale w momencie, gdy wyniosę jedzenie dla któregoś z nich Pepsi nie da innemu psu dojść, ani do siebie, ani do miski.
Szukamy dla niej domu, czym prędzej, nie może być porzucana z kąta w kąt. Ona chce mieć już coś swojego – swoją Panią/Pana, swoje miejsce na ziemi. Proszę udostępniajcie, pomóżcie. Udzielę wszelkich informacji pod numerem tel. 665-219-400.

Kontynuując korzystanie ze strony, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. więcej informacji

Ustawienia plików cookie na tej stronie internetowej są ustawione na "zezwalaj na pliki cookie", aby zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z przeglądania. Jeśli nadal używasz tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz "Akceptuj" poniżej, to wyrażasz na to zgodę.
Więcej informacji o cookies znajdziesz na stronie: wszystkoociasteczkach.pl
Klauzula obowiązku informacyjnego

Zamknij