To ogłoszenie jest już nieaktualne
23 zdjęciaUpdated ponad rok temu

Thelma to mikro sunia w typie jamnika. Maleńka i młodziutka. Ma dopiero ok roku. Jak każdy szczeniak kocha zabawę, spacery, szaleństwo i jest wyjątkowym przytulasem. Thelma bez człowieka nie umie żyć, w schroniskowej klatce piszczała i zawodziła całe dnie. Thelma ma charakter jamniczy i szuka domu znającego cechy tej rasy, z której ma też wiele w wyglądzie. Do adopcji zostanie wydana dopiero po sterylizacji, czyli już za ok miesiąc. Przez ten czas mamy nadzieję znaleźć jej dobry dom. Thelma toleruje inne psy, ale ma swoje antypatie. Kocha dzieci. Cudownie podróżuje samochodem. Więcej o niej nie wiemy na tę chwilę. Już dziś możesz wypełnić ankietę przed adopcyjną i ustawić się w kolejce po tego małego urwisa 🙂 Tel. w spr. adopcji – 697 703 922. —————————————-<3 Filmowa historia… bo na takie brawurowe szaleństwo ciężko sobie pozwolić w prawdziwym życiu. A może w prawdziwym życiu rządzą jednak filmowe emocje? To miała być zwykła sobota, kiedy moja koleżanka przyszła ze schroniska i napisała, że jest tam sunia, maleństwo, zamknięte w klatce i bardzo tam rozpaczające. Pomyślałam sobie, a co tam… młodziutka sunia, w typie rasy, zaraz znajdzie dom, nie to co moje staruszki chore. Weźmy ją na chwilę, aby uchronić przed męką, to nie potrwa długo, jakoś opłacimy jej miesiąc w hoteliku. Szybko znajdziemy dobry dom i uchronimy od byle jakiej adopcji do domu łasego na pieska w typie jamnika. Pojechałam… W schronisku byłam już kiedy się ściemniło, jednak przechodząc przez boksy widziałam dobrze każdą jedną parę oczu, każdą jedną łapę wydzierającą się zza krat w wołaniu o uwagę. Szłyśmy tak w stronę izolatki, gdzie była sunia. Po drodze odwiedziłyśmy większość boksów. W końcu doszłyśmy do boksów maluchów… wiedziałam, że to się skończy dla mnie źle. Malutkie pyszczki, malutkie łapeczki, słodkie oczka wołające o przytulenie, nochalki wciśnięte w kraty… jedne biedniejsze od drugich. Widać, że miały kiedyś kanapy, że to nie ich miejsce! I ona… zupełnie nie pogodzona ze swoim losem… Mało że nie przeszła do mnie między prętami. Trzęsła się z zimna i tak bardzo całą sobą prosiła o przytulenie. I kiedy inne odeszły już od krat, ona nadal stała w tym swoim sweterku, który nie wystarczał aby ogrzać jej małe ciałko 🙁 Dowiedziałam się, że niedawno wróciła z adopcji. Poszłyśmy dalej… Przez te kilka kroków od boksu do izolatki przez moją głowę przeszła istna burza. Nie mogę jej tam zostawić! Co zrobić? Zabrać jednak ją?? W izolatce kolejne nieszczęścia… i jedna klatka, którą roznosiła kolejna psina niepogodzona ze swoim losem. Powiedzieć jej, że jechałam po nią 100 km, ale się rozmyśliłam? Ale ta druga marznie! Pojechałyśmy wszystkie do hotelu. Postanowiłam dać im nowe imiona – Thelma i Louise 🙂 Podobnie jak filmowe bohaterki uciekły dziś od swojej szarej codzienności, uciekły od swoich problemów, uciekły od krat. Ucieczka ta jest zwykłym szaleństwem z mojej strony, zupełnie nie planowanym. One też nie myślały pewnie, że tę noc spędzą jak kiedyś, kiedy miały jeszcze domy. Przed nami wielkie wyzwania i perypetie, ale mamy nadzieję na happy end 🙂 

Kontynuując korzystanie ze strony, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. więcej informacji

Ustawienia plików cookie na tej stronie internetowej są ustawione na "zezwalaj na pliki cookie", aby zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z przeglądania. Jeśli nadal używasz tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz "Akceptuj" poniżej, to wyrażasz na to zgodę.
Więcej informacji o cookies znajdziesz na stronie: wszystkoociasteczkach.pl
Klauzula obowiązku informacyjnego

Zamknij