To ogłoszenie jest już nieaktualne

Sunia z Chruścieli…, tak ma napisane w karcie weterynaryjnej 🙁 Bo kim ona jest? Czyja ona? Niczyja. Nie ma nic, nawet imienia… Tylko bagaż przeszłości i miejsce znalezienia… Wołamy na nią Sonia. Sonia… – sunia…, takie imię ma wiele suk, które nie reagują na żadne, bo na “sunia” reagują zawsze. Reaguje i ona…. Przybiega, machając ogonkiem i wlepia w człowieka swoje cudowne czarne ślepia, tak cudowne, że nie można już o niej zapomnieć…. Tak cudownie, niewinnie i słodko patrzy na człowieka tylko pies. Patrzę w te jej oczy i zastanawiam się nad jej historią. Kto porzucił tak cudowną istotę?? Czy to możliwe? Ona przecież jest idealna! Maleńka, śliczna, delikatna i taka grzeczna…. Zarazem smutna i wesoła, ma coś magicznego w sobie. Ten ktoś nie miał serca, czy rozumu? Nie chciał jej czułości, jej buziaków, jej ufności? Odrzucił takiego przyjaciela? Nie, ona na pewno się zgubiła, wmawiam sobie. Ale dlaczego była tak zaniedbana, dlaczego tak chora, w ciąży … Dlaczego nikt nie szuka takiego cudownego psa?! 🙁 Przyszła więc sobie… ot tak… pewnego dnia, do pewnej bramy. A za tą bramą byli wreszcie ludzie prawdziwi… Przyszła i została. Została i pokochała tak, jak tylko może pokochać pies, do którego ktoś wyciągnął rękę po dniach tułaczki. Nikt jej tu nie odrzuca, dali jej jeść, pierwszy raz od dawna. Pierwszy raz od dawna miała dach nad głową. Ale co dalej? Ona nie wie, że nie może tam zostać… Dalej poproszono nas o pomoc, a my… jak mogliśmy odmówić psu w takiej potrzebie i ludziom, którzy martwili się o jego życie…. Nie mamy na to środków, ale nie mogliśmy zostawić bez pomocy małej suni w ciąży zagrażającej jej życiu. Dalej, mamy nadzieję, będzie już tylko lepiej. Nie będzie już bezimienną znajdą, która prosi o łyk wody w upalny dzień. Ma nas i tylko nas i my musimy jej pomóc. My czyli i Wy także… ——— Sunia w dniu znalezienie była w zaawansowanej ciąży. Prawie szurała ogromnym brzuchem po ziemi. Weterynarz powiedział, że zdążyliśmy w ostatniej chwili. Jeszcze parę dni a nie przeżyłaby nawet sterylizacji. Jej małe ciałko nie dałoby rady urodzić tak ogromnych szczeniąt. Skonałaby w mękach rodząc. Malutka ma zmiany grzybicze i wyłysienia. Jest wychudzona. W chwili obecnej dochodzi do siebie po operacji. Ma leczoną grzybicę. Mieszka na działce, na którą została przygarnięta. Szukamy jej domu, ale tylko takiego najlepszego pod słońcem…. Sonia nie ma nic, bo ludzie którzy ją przyjęli na swoje letnisko nie byli przygotowani na psa, a tym bardziej psa rekonwalescenta.

Kontynuując korzystanie ze strony, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. więcej informacji

Ustawienia plików cookie na tej stronie internetowej są ustawione na "zezwalaj na pliki cookie", aby zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z przeglądania. Jeśli nadal używasz tej witryny bez zmiany ustawień plików cookie lub klikniesz "Akceptuj" poniżej, to wyrażasz na to zgodę.
Więcej informacji o cookies znajdziesz na stronie: wszystkoociasteczkach.pl
Klauzula obowiązku informacyjnego

Zamknij